W ubiegłym tygodniu do redakcji zgłosił się mocno zaniepokojony pacjent – osoba na co dzień leczona medyczną marihuaną. Po krótkiej rozmowie okazało się, że padł ofiarą oszustwa internetowego – fałszywej strony oferującą sprzedaż „medycznego” suszu na terenie całego świata. Oszustwo nie jest wyszukane, a ochronić przed nim może już podstawowa znajomość polskiego prawa związanego z konopiami indyjskimi – jednak zdesperowana osoba w chorobie nie musi myśleć racjonalnie. Pragniemy więc ostrzec przed cyberprzestępcami i zwrócić uwagę na istotny problem.

Historia anonimowego pacjenta

Mężczyzna, który zgłosił się do redakcji, chciał pozostać anonimowy. Jak twierdzi, jest pacjentem, który od pewnego czasu leczony jest medyczną marihuaną. Do tej pory terapia przebiegała bez większych problemów. Jednak po otrzymaniu ostatniej recepty natrafił na problem z jej realizacją – w aptekach nie było przepisanego mu leku (niestety nie sprecyzował którego).

W desperacji postanowił poszukać rozwiązania w internecie. Tam znalazł interesującą go ofertę – stronę oferującą „medyczną marihuanę” z wysyłką na cały świat. Przez jej „pracowników” został zapewniony o bezpieczeństwie takiego rozwiązania – ot, wyślą kurierem z Holandii i po kłopocie.

Za swoje zamówienie zapłacił ponad 500 złotych i na tym kontakt się urwał. Zaniepokojony napisał do „sklepu”, pytając co z jego paczką. W odpowiedzi usłyszał, że kuriera zatrzymała policja, paczka więc nie dotrze, a z nim w sprawie zamówienia będzie dalej kontaktować się… policja.

Tu pojawił się strach, który był powodem kontaktu z nami. Po krótkiej rozmowie i zrozumieniu, że został oszukany, strach zmienił się w złość. Tym razem skończyło się na straconych 500 złotych – ale mogło na większych kwotach lub nawet ograniczeniu wolności, jeśli wysyłka rzeczywiście doszłaby do skutku.

I z tego powodu warto znać prawo.

Nie każdy musi być tak obyty w internecie, by z miejsca rozpoznać oszustwo i sprawdzić autentyczność sklepu.

Okej, marihuana jest legalna tylko przy zakupie w aptece, na podstawie recepty i sama perspektywa zakupu z zagranicy powinna rozbudzić czujność.

Musimy jednak pamiętać, że mówimy tutaj o ludziach chorych, często ciężko, często w podeszłym wieku, często zdesperowanych. Państwo powinno takich ludzi chronić, zapewniając im adekwatny dostęp do leku, który im pomaga.

Nieznajomość prawa szkodzi – to znane i prawdziwe powiedzenie. Chora osoba, będąca w potrzebie, niekoniecznie myśli jednak trzeźwo. Ciężko się temu dziwić.

Niewyszukane oszustwo zbiera żniwa – skąd wiadomo że to scam

Zaznaczmy w tym miejscu, że oszustwo jest rzeczywiście niewysublimowane. Z góry wiadomo, że zamawiany towar jest nielegalny, a sam sklep ma mnóstwo złych opinii w sieci.

Mowa o entirecannabis.cc. Już samo wejście na stronę, z aktywnym programem antywirusowym i ochroną sieci, wita nas ostrzeżeniem:

ostrzeżenie przed oszukanym sklepem z marihuana

Krótkie wyszukiwanie nazwy sklepu w Googlach przedstawia nam następujące opinie:

negatywne opinie o entirecannabis

Kolejną lampką ostrzegawczą powinno być to, że sklep sprzedaje także inne leki i narkotyki, kontakt z personelem odbywa się za pośrednictwem WhatsApp, a płatność przez kryptowaluty. Mimo tego ludzie wciąż się nabierają. Sklep w odpowiedzi informuje klientów, że ich paczkę zatrzymała policja – bo wiedzą, że ci kontaktu z policją będą unikać. W Polsce marihuana jest nielegalna i przesyłka taka byłaby niezgodna z prawem – mimo posiadanej recepty. Ta upoważnia nas jedynie do posiadania konkretnego leku, zakupionego w aptece w przepisanej dawce. Zakup nawet tego samego towaru „na lewo” nie jest dozwolony.

Oszukany klient nie zgłosi więc oszustwa na policji, bo musiałby się przyznać do próby nielegalnego nabycia „narkotyku”. Przestępcy takim twierdzeniem chcą sprawić, że klient nie będzie dalej ciągnął tematu i zapomni o sprawie.

I tak biznes przestępców się kręci – nie tylko odbierając ludziom pieniądze, ale także przysparzając im dużego stresu.

Realnie klient nie ma co się bać policji – paczka nigdy nie została nadana. Pieniądze natomiast zostały wysłane i szans na ich odzyskanie niestety raczej nie ma. Dlatego trzeba wiedzieć, że istnieją takie strony i nie korzystać z ich usług.

Jak konopna prohibicja ułatwia życie przestępców

Osoba, która zgłosiła się do nas, bardziej się boi niż żałuje straconych pieniędzy. Boi się, więc nie zgłosi przestępstwa – ostatecznie został oszukany samemu próbując popełnić czyn uznawany w polskim prawie za przestępstwo. Prawdziwi przestępcy pozostają więc bezkarni – dla nich to wręcz raj.

Dlaczego zdecydował się więc na taki krok? Jeżeli wierzyć jego słowom, bezpośrednim powodem była słaba dostępność przepisanej mu medycznej marihuany – jej brak w aptekach, uniemożliwiający zakup. Desperacja doprowadziła do decyzji o zakupie w wątpliwym, zagranicznym sklepie.

Oczywiście były inne, legalne możliwości – najlepsza to prośba o przepisanie recepty na inny, dostępny preparat.

Szybkie zamówienie przez internet kusiło jednak prostotą – zwłaszcza jeśli pieniądze nie grają roli. Nie wiemy też, na ile trzeźwo myślał ten pacjent. Wiemy natomiast, że choroba skłania ludzi do różnych zachowań, nie zawsze optymalnych i racjonalnych.

Ile na takich sytuacjach zarabiają oszuści? Minimalne zamówienie na entirecannabis to 100 euro. Na dziś to ok. 450 zł. Uncja, czyli 28 gramów marihuany, kosztuje tam 208 Euro, czyli 940 zł.

Daje to 33,50 zł za gram – stosunkowo tanio. Korzystniejsza cena może być więc kolejnym czynnikiem, dla którego pacjenci się na to łapią.

Jeżeli nabrał się jeden, nabrali się też inni i nabiorą kolejni. Dlatego po pierwsze trzeba to nagłaśniać, a po drugie zwiększyć dostępność i doprowadzić do obniżenia ceny medycznej marihuany w Polsce.

Import leków do Polski – czy w ogóle możliwy dla pacjenta?

Import leków z zagranicy jest wprawdzie możliwy, ale w ograniczonym stopniu i przy angażowaniu instytucji państwowych.

Sprowadzać do Polski można produkty lecznicze, które nie mają swojego odpowiednika w naszym kraju, tj. nie ma na rynku leku zawierającego tę samą substancję czynną, w tej samej postaci i dawce. Zachodzi także dodatkowy warunek, według którego leki te nie mogą być przedmiotem postępowań (obecnych lub wcześniejszych), w których Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych odmówił im dopuszczenia do obrotu, przedłużenia takiego pozwolenia, bądź w których cofnął pozwolenie na dopuszczenie do obrotu.

Zapotrzebowanie takie zgłasza lekarz, za pośrednictwem specjalnej rządowej platformy https://soid.ezdrowie.gov.pl/. Na własną rękę nie możemy więc sprowadzić leków z zagranicy – niezależnie czy z USA, Kanady czy – jak w tym przypadku – Holandii.

Gdzie kupić legalną medyczną marihuanę?

W Polsce legalnie marihuanę można kupić jedynie w aptece, na podstawie recepty wystawionej przez lekarza. Nie ma od tej reguły odstępstw.

Wszystkich zainteresowanych tą tematyką zapraszamy do naszego Poradnika Pacjenta.

Za granicą co do zasady można wykupić polską receptę – recepta wystawiona w kraju Unii Europejskiej jest ważna we wszystkich pozostałych krajach Unii Europejskiej, pod warunkiem, że w danym kraju dostępny jest ten sam lek. Nie obejmuje to jednak recept wystawionych na leki psychotropowe, odurzające, recepturowe, produkty lecznicze o kategorii dostępności „Rpz” (wydawane z przepisu lekarza do zastrzeżonego stosowania), środki spożywcze specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyroby medyczne.

Medycznej marihuany nie kupimy więc ani za granicą na podstawie polskiej recepty, ani w Polsce na podstawie recepty zagranicznej.

Każdy, kto mówi, że załatwi Wam legalną „medyczną marihuanę” i nie jest lekarzem ani farmaceutą – kłamie. Na koniec zachęcamy do zapoznania się z treściami opublikowanymi w naszym dziale prawnym. Warto – wiedza przekazywana tam pozwoliłaby uniknąć opisywanego kłopotu.