W zeszłym tygodniu pisaliśmy o staraniach Luksemburga w misji legalizacji marihuany do końca kadencji. Okazało się, że początkowy sceptycyzm był kompletnie niesłuszny. Zaledwie dzień po naszej ostatniej publikacji rząd Luksemburga podjął decyzję o legalizacji konopi indyjskich! Sprawdźmy w jakiej formie prawo zostało uchwalone.

Głosowanie nad legalizacją

Głosowanie odbyło się w ubiegłą środę, po około dwóch latach od zapowiedzi legalizacji marihuany w tym kraju. Jednak opóźnienie było tego warte – wynik jest pozytywny dla wszystkich, którzy wspierają inicjatywy dążące do zakończenia konopnej prohibicji. Ustawę przegłosowano stosunkiem głosów 38 do 22. Minister sprawiedliwości Sam Tanson wyraźnie przy tym zaznaczył, że kryminalizacja marihuany okazała się porażką.

Początkowe obietnice rządu były odważne i uwzględniały nawet legalną sprzedaż. Przyjęta wersja prawa jest nieco bardziej okrojona i wygląda podobnie jak przeprowadzona wcześniej legalizacja marihuany na Malcie.

Nowe przepisy dotyczące marihuany w Luksemburgu

Gdy przepisy wejdą w życie, każda osoba dorosła będzie mogła na terenie Luksemburga posiadać do trzech gramów marihuany.

Konsumpcja również staje się legalna, ale nie w miejscach publicznych – do tego trzeba już mieć swoje własne cztery kąty. Wewnątrz nich natomiast można również uprawiać – do czterech roślin na całe gospodarstwo domowe, ale tak, żeby konopnego ogródka nie było widać z zewnątrz. Chętni na legalne ziółko będą musieli się do tego dostosować, bo sama sprzedaż pozostaje nielegalna.

Kary zostały jednak obniżone. Obecnie grzywny wahają się od 25 do 500 € (ok. 100-2200 zł) za publiczne operacje przeprowadzane na ilościach nieprzekraczających trzech gramów. Powyżej tej wartości ciąży widmo postępowania karnego potencjalnie skazującego na maksymalnie półroczne pozbawienie wolności, któremu towarzyszą także wyższe grzywny – minimum 251 € (ok. 1100 zł), a w najgorszym wypadku nawet 2,500 € (ponad 11 tys. zł).

W celu zmniejszenia ryzyka i zapobiegania przestępczości, Ustawa 8033 przewiduje legalizację domowej uprawy konopi indyjskich pod pewnymi warunkami. Uprawa czterech roślin konopi indyjskich z nasion na jedno gospodarstwo domowe jest dozwolona dla osób dorosłych. W związku z tym dozwolona jest również konsumpcja osobista w sferze prywatnej. Miejscem uprawy musi być miejsce zamieszkania lub miejsce stałego pobytu, a rośliny nie mogą być widoczne z drogi publicznej. Jednocześnie wprowadzono uproszczoną procedurę karną dla niektórych rodzajów zachowań, które pozostają zabronione, a mianowicie konsumpcji, posiadania, transportu i nabywania w miejscach publicznych, wyłącznie do użytku osobistego, maksymalnie trzech gramów konopi indyjskich przez osoby dorosłe. W przypadku nieletnich te same zachowania i konsumpcja wciąż pozostają zabronione.

https://mj.gouvernement.lu/fr/actualites.gouvernement%2Bfr%2Bactualites%2Btoutes_actualites%2Bcommuniques%2B2023%2B06-juin%2B28-projetdeloi-cannabis.html

Josée Lorsché z rządzącej wciąż Partii Zielonych, z Komisji Sądownictwa, zapowiedziała, że kolejnym etapem dla kraju będzie stworzenie regulowanych systemów produkcji i sprzedaży konopi indyjskich prowadzonych przez państwo. Póki co mieszkańcy muszą się zadowolić konsumpcją marihuany jedynie w zaciszu swojego domu i tylko wyprodukowanej samodzielnie. Luksemburg przyjął bowiem bardziej restrykcyjny model legalizacji, nie obejmujący – na wzór m.in. Malty – stworzenia społecznych klubów konopnych.

Ustawa spotkała się z ostrą krytyką ze strony – a jakże – opozycyjnej Chrześcijańsko-Społecznej Partii Ludowej.

Poseł Gilles Roth argumentował, że czarny rynek utrzyma się, a konsumpcja nie zostanie skutecznie ograniczona, dodając, że przyjęcie tej ustawy przez Luksemburg narusza międzynarodowe konwencje.

Niezależnie od głosów sprzeciwu, ustawa została przegłosowana i oczekuje teraz na publikację w tamtejszym odpowiedniku Dziennika Ustaw, po czym wejdzie w życie.

Legalizacja przyszłością pozostałych państw Europy

Uwadze nie może umknąć fakt, że dziś więcej niż jedna trzecia krajów Unii Europejskiej nie stosuje kary więzienia za drobne przestępstwa związane z marihuaną – takie, jak posiadanie jej na własny użytek. Nawet w Polsce ogólną tendencją dotyczącą posiadania śladowych ilości jest umorzenie (chyba, że jest się Matą). Oznacza to, że miękka legalizacja jest już faktem w wielu krajach Unii. To jednak nie przekłada się na bezpieczeństwo użytkowników i nie chroni ich przed przykrymi sankcjami prawnymi, a ostateczne uniknięcie odsiadki jest marnym pocieszeniem.

Państwa zaczynają dostrzegać liczne korzyści płynące z legalizacji marihuany: podaż przebadanego suszu, a w efekcie odciążenie systemu ochrony zdrowia; zmniejszenie czarnego rynku i odciążenie policji, a w efekcie poprawa bezpieczeństwa; czy też po prostu wpływy podatkowe, tak bardzo ważne w czasach kryzysu.

Póki co wątpliwości co do legalizacji marihuany ma Unia Europejska, na przestrzeni której panuje kompletny brak spójności w egzekwowaniu prawa w tym zakresie. Dziś już dwa państwa członkowskie – Malta i Luksemburg – mają u siebie legalną rekreacyjną marihuanę, a kolejne się do tego szykują. Potrzeba doprecyzowania i ujednolicenia prawa na szczeblu unijnym wydaje się więc nagląca. Na razie stanowiska wydawane w sprawie Niemiec, które swoje plany legalizacyjne aktywnie konsultowały ze stroną unijną, nie napawają optymizmem, jednak presja społeczna nie raz prowadziła już do nieoczekiwanych rezultatów.

Póki co gratulujemy Luksemburgowi i czekamy na podobne ruchy kolejnych państw!