Republika Południowej Afryki dołączyła do grona krajów, które legalizują posiadanie i uprawę marihuany – lub, jak mówią na nią lokalsi, „daggi” – do celów rekreacyjnych. Zmiana prawa została po części wymuszona decyzją tamtejszego Trybunału Konstytucyjnego, który uznał prohibicję za niekonstytucyjną – zakaz używania i uprawy konopi indyjskich w zaciszach własnych domów narusza w jego opinii prywatność obywateli.

Szczegóły i historia legalizacji

Zgromadzenie Narodowe przyjęło przepisy w zeszły wtorek, 14 listopada. Teraz głosować nad nimi będą dwie izby Krajowej Rady Prowincji. Nowe przepisy mają umożliwiać dorosłym legalne posiadanie i uprawę tej rośliny do rekreacyjnego użytku osobistego. Póki co ustawa nie precyzuje jednak limitów ilościowych – kwestie te ma rozwiązać rozporządzenie wprowadzone w późniejszym terminie. Wiadomo tyle, że dorośli będą mogli konsumować marihuanę jedynie w zaciszu własnego domu i tylko pochodzącą z własnej uprawy. Komercyjna sprzedaż pozostaje zakazana.

W 2018 roku Trybunał Konstytucyjny orzekł, że zakaz używania i uprawy marihuany w prywatnych domach narusza prawo obywateli do prywatności. Tym samym została ona wówczas zdekryminalizowana, a Trybunał zarządził, że legalizacja ma nastąpić w ciągu dwóch lat od wyroku. Niestety, rządzącym zajęło to aż 5 – ale w końcu ruszyło.

Jeśli Krajowa Rada Prowincji przyjmie ustawę, zostanie ona skierowana na biurko prezydenta do podpisu. Gdy ten się znajdzie na papierze, reforma wejdzie w życie. Komentatorzy polityczni spodziewają się, że prezydent nie będzie robił problemów – sam w zeszłym roku w swoim orędziu o stanie państwa wyraził chęć wprowadzenia kraju do globalnego przemysłu konopnego. W jego ocenie, działanie takie może wygenerować nawet 100 000 miejsc pracy.

Wpływ społeczno-ekonomiczny i kulturowy

Jak się można spodziewać, tak istotna zmiana prawa pociągnęła za sobą dyskusję w RPA. Część obserwatorów uważa, że nowe podejście uznaje wolność osobistą za dobro nadrzędne, stawiając obawy o konsekwencje zdrowotne i społeczne na dalszych miejscach. Zwolennicy z kolei zwracają uwagę na potencjalny wzrost gospodarczy, wynikający z pojawienia się nowych firm, działających właśnie w nowo zalegalizowanej branży konopi indyjskich. Choć marihuana będzie musiała pochodzić z prywatnych upraw, to wciąż wzrośnie popyt na nasiona, growboxy, oświetlenie, nawozy i cały szereg innego wyposażenia niezbędnego w uprawie marihuany.

Sceptycy podnoszą natomiast kwestie, które słyszymy niemal zawsze w podobnych okolicznościach – i które często zdążyły już zostać obalone. Przykładem są te przedstawiające marihuanę jako wstęp do bardziej szkodliwych substancji.

Podsumowanie

Kiedy nasze oczy zwrócone są przede wszystkim na Niemcy, a okazjonalnie także na inne europejskie kraje, które przebąkują o legalizacji (jak Szwajcaria czy Holandia), poza naszym radarem marihuanę zalegalizowała sobie Republika Południowej Afryki. Tak duża zmiana prawna to jednak nie tylko zjawisko lokalne, ale część globalnego dialogu na temat polityki narkotykowej. RPA staje się więc kolejnym krajem do obserwacji – skutki tej decyzji mogą w przyszłości być punktem odniesienia dla kolejnych krajów planujących podobne reformy. Tymczasem czekamy na kolejne ruchy w Europie – a przede wszystkim na pierwszy w pełni legalny rynek.

Pełni nadziei spoglądamy także na formowanie się nowej koalicji rządzącej w Polsce – pamiętając, że Lewica w kampanii obiecywała działania na rzecz legalizacji marihuany.