Przez kilkadziesiąt lat szeroko głoszono teorię o tym, że marihuana to używka, która nieuchronnie prowadzi do sięgnięcia po mocniejsze, bardziej niebezpieczne środki. Przeciwnicy legalizacji próbowali w ten sposób uargumentować utrzymanie prohibicji tej stosunkowo bezpiecznej używki. Coraz częściej pojawiają się jednak głosy sprzeciwu, próbujące na różne sposoby obalić (zazwyczaj z sukcesem) to twierdzenie. Pod koniec stycznia w periodyku naukowym Cambridge University Press Psychological Medicine opublikowano kolejne badanie, które m.in. właśnie tej krzywdzącej dla społeczności konopnej tezie przeczy. Wnioski z niego płynące są jednak jeszcze bardziej optymistyczne.
Źródła sprzeciwu
Konopie, także indyjskie, były legalne i dość szeroko stosowane przez większość czasu, który nasz gatunek spędził na tej planecie. Ślady marihuany znaleziono u wikingów i w domu Williama Shakespeara, a włókna konopne były ważnym surowcem w trakcie II wojny światowej – w związku z czym uprawa konopi w USA była wręcz pożądana. Ba, do 1937 roku marihuana nie podlegała tam żadnym regulacjom. Dalsze zaostrzenie prawa antynarkotykowego w odniesieniu do konopi nastąpiło w latach 70. XX wieku. To za oceanem – ale na naszym podwórku konopna prohibicja to również historia współczesna.
W Polsce marihuana również była legalna aż do drugiej połowy XX. wieku. Po wojnie władze PRL temat narkotyków ignorowały – według oficjalnego przekazu nadużywanie narkotyków miało dotykać tylko kraje kapitalistyczne. Pierwsza ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii w Polsce została uchwalona w 1985 roku, jednak i ona nie penalizowała posiadania substancji kontrolowanych. 10 lat więzienia groziło jedynie za udzielanie, nakłanianie lub ułatwianie zażycia w celu osiągnięcia korzyści. Marihuana stała się całkowicie nielegalna dopiero w roku 2000, za czasów prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego. Argumentowano wówczas, że dilerzy noszą małe ilości i przez to są nieuchwytni. Jaka były prawdziwe powody – możemy jedynie przypuszczać.
Pomysł tego, że marihuana może prowadzić do twardszych narkotyków najprawdopodobniej wywodzi się z amerykańskiej wojny z narkotykami, prowadzonej od 1971 roku.
Najnowsze badanie
Badanie opublikowane w czasopiśmie naukowym wydawnictwa Cambridge było długotrwałe i bardzo kompleksowe. Przeprowadzono je na grupie ponad 4000 bliźniąt, którzy pierwszy kontakt z badaniem często mieli w okresie dojrzewania (pierwsza ewaluacja miała miejsce w 2014 roku), a obecnie są w grupie wiekowej 24-49. W tym uwzględniono 240 par, w których jedno z rodzeństwa zamieszkuje inny stan USA, niż drugie, przez co dotyczą ich różne uwarunkowania prawne odnośnie konopi indyjskich – głównym celem badania miała być ocena wpływu legalizacji na wyniki psychiatryczne i psychospołeczne osób dorosłych. Przez taki dobór próby wyklucza się wpływ wieku, procesu socjalizacji, przebiegu dzieciństwa czy genetyki na wyniki doświadczenia.
Uczestnicy badani byli w kontekście zażywania alkoholu, marihuany, tytoniu oraz innych substancji zakazanych. Oceniano także ich zdrowie psychiczne. Zauważono, że bliźnięta mieszkające w stanach, w których marihuana jest legalna, używały jej wprawdzie częściej, ale za to stwierdzano u nich mniej objawów zaburzeń związanych z używaniem alkoholu, niż u ich bliźniaków mieszkających w stanie, gdzie rekreacyjny użytek marihuany pozostaje nielegalny. Przede wszystkim dużo rzadziej angażowali się w ryzykowne zachowania po alkoholu (np. jazda pod jego wpływem).
W badaniu nie stwierdzono żadnych niekorzystnych zmian wynikających z legalizacji marihuany w zakresie:
- problemów poznawczych,
- psychologicznych,
- finansowych,
- społecznych,
- związanych z relacjami międzyludzkimi.
Autorzy w komunikacie prasowym stwierdzili, że „z perspektywy zdrowia publicznego wyniki te mogą uspokajać”.
Poprzednie próby rozstrzygnięcia sporu
Badań bezpośrednio wchodzących w polemikę z teorią, jakoby marihuana miała być bramą do świata narkotyków, było w historii co najmniej kilka. W nich można znaleźć m.in. twierdzenie, że większość osób używających marihuany nie przechodzi na cięższe narkotyki. Dodatkowo alkohol i nikotyna również wpływają na zdolność mózgu do zwiększonej reakcji na inne narkotyki[2], a pozostają legalne.
Badacze sugerowali także, że powstanie „hipotezy bramy” można tłumaczyć w taki sposób, że osoby skłonne do brania narkotyków zaczynają od marihuany – bo po prostu jest ona łatwiej dostępna. Po nawiązaniu kontaktu np. z dilerami przechodzą później do ciężkich narkotyków. Nie jest to jednak skutek działania marihuany.[2]
Wydaje się, że właściwym pytaniem jest „dlaczego użytkownicy sięgnęli po marihuanę” – i na podstawie tej odpowiedzi należy szacować ich ryzyko sięgnięcia po kolejne narkotyki.
Podsumowanie
Trendy w odniesieniu do marihuany zdecydowanie się zmieniły. Coraz więcej krajów decyduje się na różne formy legalizacji. Poparcie społeczne dla wolnych konopi jest wysokie i ludzie nie dadzą sobie dłużej wciskać kłamstw. Owszem, nie można twierdzić, że marihuana to samo dobro, ale jest mniej niebezpieczna niż wiele innych, legalnych substancji. Te dodatkowo, w przeciwieństwie do konopi, często nie niosą ze sobą nic pozytywnego – alkohol i nikotyna są tutaj koronnymi przykładami.
Legalizacja prowadzi do wzrostu bezpieczeństwa: legalny towar podlega testom, kontrolom i zezwoleniom, a konsument może podejmować bardziej świadome wybory. Ułatwia również, tak bardzo potrzebne, badania naukowe, które nie tylko prowadzą do wzrostu bezpieczeństwa stosowania używek, ale potencjalnie mogą nawet zrewolucjonizować przemysł czy medycynę.
Źródła
Zdjęcie wyróżniające: My 420 Tours, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons
- Zellers, S., Ross, J., Saunders, G., Ellingson, J., Walvig, T., Anderson, J., . . . Vrieze, S. (2023). Recreational cannabis legalization has had limited effects on a wide range of adult psychiatric and psychosocial outcomes. Psychological Medicine, 1-10. doi:10.1017/S0033291722003762
- NIDA. 2021, May 24. Is marijuana a gateway drug?. https://nida.nih.gov/publications/research-reports/marijuana/marijuana-gateway-drug