Prawie połowa stanów w USA dopuszcza dziś rekreacyjne używanie marihuany przez dorosłych. Doliczając do tego stany, gdzie legalna jest jedynie do celów medycznych, będzie to niemal 3/4 ogółu. Prawo dotyczące marihuany w Stanach Zjednoczonych staje się coraz bardziej liberalne, a co za tym idzie, jedne wyzwania zamieniane są na inne. Jednym z głównych argumentów osób popierających legalizację, jest to, że wówczas konsumenci kupują produktu przebadane i bezpieczne. Badacze z USA postanowili zweryfikować tę tezę empirycznie.

Marihuana w USA – przebadana i bezpieczna?

Badacze przygotowujący opisywane badanie[1] zamówili pięćdziesiąt trzy produkty zawierające ∆9-THC i przesłali je do analizy w laboratorium InfiniteCAL. Wszystkie zostały przetestowane pod kątem siły działania, a 10 losowo wybranych produktów przetestowano pod kątem zanieczyszczeń, w tym pestycydów, mykotoksyn, pozostałości rozpuszczalników, zanieczyszczenia mikrobiologicznego, metali ciężkich i materiałów obcych. Uwzględniono również fakt weryfikacji wieku przy zakupie oraz obecność testów przeprowadzonych przez firmę i etykiet ostrzegawczych.

Wnioski? 96,2% produktów rzeczywiście nie przekraczało ustawowego limitu ∆9-THC. Jednak w przypadku 66,0% próbek dawka różniła się od podanej o ponad 10%. W 84,9% przypadków firmy przedstawiały klientom raporty laboratoryjne, jednak aż 71,1% dotyczyło jedynie zawartości kannabinoidów, a nie badało poziomu zanieczyszczeń. Dodatkowo w 49% produktów poziom THC wynikał z laboratoryjnego przekształcenia CBD w THC. Co zatrważające, tylko 15,1% sprzedawców przeprowadziło weryfikację wieku przy kasie.

Są jednak także dobre nowiny. W żadnym z testowanych produktów nie wykryto pozostałości pestycydów, rozpuszczalników, metali ciężkich, drobnoustrojów, mykotoksyn ani ciał obcych.

Pomimo tych pozytywnych ustaleń, wyniki – w ocenie samych badających – pokazują, że firmy produkujące konopie ∆9-THC obecnie oferują niedokładnie oznakowane produkty, którym zdarza się zawierać więcej THC niż jest to dozwolone. Rodzi to potencjalne ryzyko związane z bezpieczeństwem konsumentów. Powstaje pytanie, na ile ich zgoda na spożywanie produktów odurzających jest w takim przypadku świadoma.

Wnioski dla nas

Czy to oznacza, że legalizacja wcale nie prowadzi do wzrostu jakości produktów konopnych? Naszym zdaniem nie do końca – produkty były wolne od zanieczyszczeń, choć niektórych mogą martwić odchylenia od deklarowanych poziomów THC. Nakierowuje nas to natomiast na rejony, które wymagają lepszego uregulowania i kontroli, by taki wzrost jakości zapewnić.

Przede wszystkim należy zadbać o system, który wymusza na sprzedawcach weryfikację wieku konsumentów. Sprawdzanie go przy jedynie 15% transakcji, w sytuacjach gdy marihuana jest szkodliwa przede wszystkim dla młodych osób, jest niedopuszczalne.

Konieczne są także przepisy, które zobowiązują producentów do udostępnienia wyników badań laboratoryjnych sprzedawanego suszu – zarówno dotyczących poziomów kannabinoidów, jak i obecności potencjalnych zanieczyszczeń.

Legalne poziomy THC i kwestia sztucznego ich podbijania to bardziej skomplikowany temat. Istnieją na świecie różne podejścia dotyczące tej problematyki i ciężko dziś jednoznacznie zawyrokować, który jest właściwy. Wydaje się rozsądnym, by limity poziomu THC w produktach były niższe dla osób poniżej 25 roku życia. Sztuczne podbijanie THC wydaje się mieć natomiast zastosowanie jedynie marketingowe – szczególnie mocna marihuana nie służy bowiem nikomu: jej użytkownikom, staraniom legalizacyjnym ani zdrowiu publicznemu. Ostatecznie jeżeli, jako branża, najgłośniej krzyczymy, by zezwolić na naturę, to powinniśmy oferować rzeczywiście naturalne produkty.


  1. Johnson, L., Malone, M., Paulson, E. et al. Potency and safety analysis of hemp delta-9 products: the hemp vs. cannabis demarcation problem. J Cannabis Res 5, 29 (2023). https://doi.org/10.1186/s42238-023-00197-6