Przez ostatnie 3 sezony najlepsza na świecie liga koszykówki rezygnowała z testowania swoich zawodników pod kątem obecności THC w organizmie. Decyzja ta podjęta była pod wpływem restrykcji covidowych i związanych z nimi trudności. Dziś władze idą krok dalej i całkiem usuwają marihuanę z listy substancji zakazanych.

NBA przestaje się interesować marihuaną

Na początku kwietnia pojawiły się doniesienia na temat tego, że NBA usuwa marihuanę ze swojej listy substancji zakazanych, a wobec tego zamierza także na stałe zrezygnować z testowania zawodników pod kątem jej używania. W praktyce jest to przedłużenie stanu rzeczy, który trwa już od końcówki 2020 roku. Wówczas zawieszono testowanie na obecność metabolitów konopi, ze względu na sytuację związaną z pandemią. Jednym z powodów było to, że nie chciano dokładać zawodnikom dodatkowego stresu.

Dziś argumentuje się, ze społeczne spojrzenie na marihuanę uległo pewnej przemianie i trzeba konstruować prawo patrząc przez pryzmat teraźniejszości. Dlatego organizacja zaprzestaje testowania i penalizacji używania marihuany przez zawodników, stawia natomiast na pomoc tym, którzy są od niej uzależnieni.

W jaki sposób tego dokona? Obecne doniesienia prasowe tego nie precyzują. Komisarz NBA wspomniał, że liga ma kontaktować się z zawodnikami, którzy mogą mieć problem. Można więc przypuszczać, że zaoferowana zostanie im pomoc w zakresie terapii, programów leczenia uzależnień, programów edukacyjnych na temat ryzyka związanego z używaniem marihuany i uzależnienia od substancji odurzających, a także ogólne wsparcie ze strony organizacji. Na ten moment nie znamy jednak żadnych szczegółów.

Nowe siedmioletnie porozumienie

Doniesienia formułowane są na podstawie wstępnego porozumienia pomiędzy NBA a związkiem zawodowym koszykarzy NBA (National Basketball Players Association). Bardziej precyzyjne informacje otrzymamy, gdy dokument zostanie zatwierdzony oraz ratyfikowany przez zawodników i właścicieli drużyn. Wówczas zmiana stanie się oficjalna, a wszelkie szczegóły zostaną upublicznione.

Poza listą zakazanych substancji, porozumienie to reguluje także warunki zatrudnienia zawodników, ich pensje, dodatkowe świadczenia, prawa oraz obowiązki – zarówno ich wobec ligi, jak i ligi wobec nich.

Inne ligi również patrzą łaskawym okiem

NBA nie jest w swoim postępowaniu odosobniona. Liga bejsbolowa MLB usunęła marihuanę z własnej listy substancji niedozwolonych już w 2019 roku. Pozwolono także na sponsorowanie drużyn przez firmy z branży, choć jedynie związane z produktami CBD. Podobne kroki podjęła rok później organizacja mieszanych sztuk walki UFC, która również odstąpiła od karania za pozytywne wyniki testów na obecność marihuany. Hokejowe NFL zastąpiło zawieszanie zawodników grzywną. Zwiększono także próg ilościowy THC, który jest klasyfikowany jako pozytywny wynik testu. Studencka organizacja NCAA zaczęła przymykać oko na marihuanę, rezygnując z automatycznego zawieszania. Proces postępuje więc od lat i obrazuje skalę przemian społecznych w odniesieniu do konopi indyjskich.

Światowa Agencja Antydopingowa wciąż bez zmian

Za trendami nie podąża natomiast Światowa Agencja Antydopingowa (WADA). Ta utrzymuje bardziej konserwatywne podejście do marihuany w sporcie – zdecydowała się pozostawić ją na liście zakazanych substancji. Według jej władz używanie konopi indyjskich „narusza ducha sportu”. W efekcie sportowcy biorący udział w międzynarodowych zawodach, takich jak igrzyska olimpijskie, nadal muszą przestrzegać zakazu stosowania marihuany – mogą zostać za nią ukarani.