W tym roku mija dwadzieścia lat, odkąd odbył się pierwszy Marsz Wyzwolenia Konopi w Polsce. Było to wydarzenie nieporównywalnie mniejsze niż te organizowane obecnie, mniejsze nawet od dzisiejszych marszów regionalnych, organizowanych co jakiś czas w innych miastach niż Warszawa. Jubileuszowa manifestacja została zapowiedziana – odbędzie się już na początku czerwca.
Marsz Wyzwolenia Konopi ponownie zawita do Warszawy
Warszawa po raz kolejny będzie jednym z około trzystu miast na świecie, w których każdego roku obywatele wychodzą na ulicę, by manifestować swoje poparcie dla konopi. W Polsce aktywiści przeszli ulicami po raz pierwszy już 20 lat temu, w 2003 roku. Rozmiar wydarzenia był jednak wówczas nieporównywalnie mniejszy – brało w nim udział około 50 osób.
Przez minione dwadzieścia lat skala marszu rosła. Aktywiści walczący o zmiany w polskim prawie narkotykowym zdobywali coraz większy rozgłos, wzrastało zainteresowanie i poparcie społeczne. Te zmiany, w połączeniu z niesłabnącymi staraniami pasjonatów, pozwalają wydarzeniu z roku na rok stawać się coraz bardziej atrakcyjnym i przyciągać coraz więcej osób. Dziś uczestnicy liczeni są w dziesiątkach tysięcy, a na trasie organizowane są liczne atrakcje, wydarzeniu towarzyszą również występy artystyczne.
Tegoroczne atrakcje Marszu
Ruszy z Placu Bankowego i będzie jeszcze bardziej urozmaicona niż dotychczas. Przemarszowi ma towarzyszyć dobra muzyka, happeningi edukacyjne, przystrojone platformy i pomysłowe transparenty. W tym roku pojawi się także nowość dla osób, które popierają legalizację marihuany, ale nie są fanami formy manifestacji, jaką jest marsz. Zostanie zorganizowana także impreza stacjonarna.
Na niej pojawią się stanowiska konopne, gdzie zaprezentować się będą mogli producenci, prowadzone będą również warsztaty i prelekcje z udziałem ekspertów. Wydarzenie zwieńczą koncerty z muzyką na żywo i występy stand-uperów. Uwzględniając wszystkie eventy towarzyszące, organizatorzy obiecują, że atrakcji wystarczy na cały weekend.
Za część merytoryczną i edukacyjną zadba Stowarzyszenie Wolne Konopie, które tym razem wspierać będzie nowopowstała Fundacja Otwieramy Oczy. Całość uświetnią zaproszeni goście specjalni, a także konopni producenci i prawnicy specjalizujący się w prawie konopnym. Wszyscy będą do dyspozycji uczestników, by porozmawiać, podzielić się wiedzą i np. umożliwić wybór odpowiedniego dla siebie produktu.
Coroczny Marsz Wyzwolenia Konopi jednoczy wszystkich w walce o równe traktowanie i bezpieczne prawo: przedsiębiorców, którzy chcą bezpiecznie i legalnie uczestniczyć w bardzo dochodowej i perspektywicznej branży; pacjentów, którzy chcą bezpiecznego dostępu do leczenia marihuaną; zwykłych obywateli, którzy chcą dostępu do używki mniej szkodliwej od alkoholu; policjantów, którzy nie chcą już musieć karać nastolatków za kilka gramów suszu, niejednokrotnie utrudniając im start w dorosłe życie. Listę grup społecznych, które skorzystają na liberalizacji prawa można ciągnąć w nieskończoność. Sednem walki jest zniesienie szkodliwej i nieskutecznej polityki antynarkotykowej, która w obecnej formie zawiodła na całym świecie.
Idea marszu
Według badań statystycznych ponad 60% społeczeństwa Polski popiera dekryminalizację posiadania marihuany na własny użytek. Szacunki wskazują, że każdego roku sięga po nią około 3 miliony Polek i Polaków. Od początku prohibicji 2 miliony znalazły się już za kratkami, co nie tylko obciąża kieszenie podatników, ale do tego nie przynosi wymiernych korzyści. A na pewno nie większe, niż… legalizacja. Dziś tak duża część świata zdecydowała się na ten krok, że nie musimy już teoretyzować – mamy dostęp do danych empirycznych.
A te pokazują, że stany, które zalegalizowały marihuanę, zaobserwowały spadek jej użycia wśród młodzieży. I choć na pierwszy rzut oka może być ciężko w to uwierzyć, są za tym solidne podstawy. Po pierwsze zakazany owoc najlepiej smakuje, z czym zdjęcie tabu skutecznie walczy. Jeszcze ważniejsza jest jednak legalna, kontrolowana dystrybucja. W jej warunkach sprzedawca na pewno sprawdzi dowód osobisty nabywcy – diler natomiast zwykle nie będzie miał problemu ze sprzedażą „trawki” licealiście.
Potwierdzają to także dane zbierane w naszym kraju. Według nich większy odsetek nastolatków ma kontakt z marihuaną w Polsce niż w Holandii, która ma znacznie bardziej liberalne podejście do tej używki.
Nie można zapominać o korzyściach ekonomicznych. To biznes warty dziesiątki miliardów złotych, z których około 10 każdego roku mogłoby trafiać do budżetu państwa. To niezwykle ważne, zwłaszcza gdy kryzys gospodarczy coraz odważniej grozi całemu światu.
Jak co roku Marsz postuluje więc:
- zniesienie kar za posiadanie marihuany,
- legalizację domowych upraw na własny użytek,
- rozwój kontrolowanego rynku marihuany,
- rozszerzenie edukacji antynarkotykowej, która powinna być podstawą polityki zapobiegania nadużyciom.
Marihuana może być z całą pewnością nadużywana – temu nikt nie przeczy. Skuteczne kroki prewencyjne można jednak przeprowadzić tylko wówczas, kiedy używka postrzegana jest z perspektywy zdrowia publicznego, a nie wymiaru sprawiedliwości. W obecnej formie cierpią zwykli obywatele, przedsiębiorcy, a często także pacjenci, kwitną natomiast grupy przestępcze. To trzeba koniecznie odwrócić!
Będę jak co roku