Młoda kobieta z Wielkiej Brytanii zmarła po spożyciu żelków kupionych od lokalnego dilera. Wierzyła, że kupuje edibles – żywność konopną. Jak się okazało zawierały nie naturalne konopie, a popularne „dopalacze”. Nieuczciwy sprzedawca oczekuje teraz na wyrok. Świat natomiast jest świadkiem kolejnej bezsensownej śmierci, wywołanej nie przez konopie, a przez konopną prohibicję, tworzącą rynek dla przestępców.

Niefortunny deser

W ubiegły wtorek dwie kobiety: 23 i 21 latka zamówiły do swojego domu słodycze z „marihuaną”. Skorzystały w tej sytuacji z usług lokalnego dilera, z którym skontaktowały się za pomocą jednej z aplikacji do wysyłania wiadomości tekstowych.

Kiedy zjadły po jednym żelku, obie natychmiast poczuły się źle. Trafiły wówczas do jednego z londyńskich szpitali, gdzie starsza z nich zmarła. Młodszej na szczęście, po otrzymaniu leczenia, udało się przeżyć. Gdyby jednak nie udzielona na czas pomoc lekarzy, groziło jej podzielenie losu koleżanki.

Brytyjskie służby oskarżyły mężczyznę, który sprzedał im trefne „słodycze” o posiadanie z zamiarem dostarczenia syntetycznego kannabinoidu klasy B, udział w dostarczaniu syntetycznego kannabinoidu oraz posiadanie z zamiarem dostarczenia substancji psychoaktywnej. Znaleziono przy nim także znaczną ilość gotówki oraz więcej jadalnych przetworów konopnych – najprawdopodobniej również przygotowanych z wykorzystaniem dopalaczy. Wyników testów laboratoryjnych tychże, a także sekcji zwłok 23-latki na chwilę powstawania artykułu jeszcze nie ma.

Obecnie brytyjska policja poszukuje innych osób, które padły ofiarą lub wiedzą o podobnej sytuacji. Już teraz znane jest przynajmniej jedno podobne zajście, z marca. Wówczas trzecia osoba, również kobieta, kupiła żelki od dilera, po których trafiła do szpitala. Na szczęście jednak udało się jej przeżyć.

Czym są syntetyczne kannabinoidy

Syntetyczne kannabinoidy stanowią klasę syntetycznych narkotyków. Są dokładnie tym, na co w Polsce mówimy „dopalacze”. Te konkretne wiążą się z tymi samymi receptorami, do których przyłączają się kannabinoidy (THC i CBD) występujące w roślinach konopi indyjskich. Omawianych sztucznych substancji psychoaktywnych nie należy mylić z syntetycznymi fitokannabinoidami (rzeczywistym THC lub CBD, jednak otrzymywanymi w wyniku syntezy chemicznej).

Zostały one zaprojektowane tak, aby były podobne do THC, naturalnego kannabinoidu o najsilniejszym powinowactwie do receptora CB1, który jest związany z psychoaktywnymi efektami lub „hajem” marihuany. Te syntetyczne analogi często mają jeszcze większe powinowactwo wiązania i większą siłę działania na receptory CB1. Znane są także z wywoływania szeregu działań niepożądanych. Zaliczamy do nich:

  • kołatanie serca,
  • paranoję,
  • silny niepokój,
  • nudności i wymioty,
  • dezorientację,
  • słabą koordynację ruchową,
  • drgawki.

W przeciwieństwie do naturalnej substancji, występuje także zespół odstawienny oraz uporczywa, silna potrzeba ponownego zażywania.

W 2018 roku w USA wydano ostrzeżenie dotyczące tych substancji. Często były zanieczyszczone trutką na szczury – brodifakum. Przestępcy dodają ten środek w celu wydłużenia czasu trwania efektów narkotycznych. Znane jest wiele przypadków zgonów wynikających z tego właśnie połączenia.

syntetyczna marihuana
Syntetyczna marihuana – nazwa ocenzurowana przez redakcję. Jest pierwszym wynikiem w Google i nie ma żadnego problemu z nabyciem jej w Polsce – nie chcemy przykładać do tego swojej ręki.

Zagrożenia dilerów

Takie produkty są szczególnie niebezpieczne. O ile już same kwiaty nabywane w niepewnych źródłach stanowią pewne zagrożenie (pestycydy, chemia, zanieczyszczenia), o tyle w miarę wprawione oko rozróżni przynajmniej rzeczywistą roślinę od czegoś, co nie powinno nigdy znaleźć się w ludzkim organizmie.

W przypadku mocno rozdrobnionego suszu czy produktów przetworzonych, w tym właśnie żywności rzekomo „konopnej” często nie jest to w ogóle możliwe. Dilerzy sprzedający takie towary stanowią więc realne zagrożenie dla społeczeństwa.

Zwłaszcza, że tego rodzaju słodycze często wyglądają atrakcyjnie dla dzieci, którym zresztą przestępcy nie mają oporów sprzedawać. Nawet kiedy tak się nie stanie, można sobie z łatwością wyobrazić sytuację, w której starsze rodzeństwo zostawiło nienadzorowaną paczkę żelków, które wyglądają pozornie jak normalne – są w zgrzanej foliowej torbie z uroczymi nadrukami, zupełnie jak słodycze ze sklepu.

Podobnie było i w tym przypadku – sprzedawany produkt znajdował się w opakowaniu łudząco podobnym do żelków Trrlli Peachie O’s – czyli prawdziwej kalifornijskiej marki sprzedającej żywność konopną. Tym razem była to jednak podróbka, która w ostateczności doprowadziła do śmierci.

Oszukiwanie w ten sposób to nieszczególnie trudna działalność. Potrzeba kilkunastu sekund w serwisie Google, aby znaleźć liczne oferty w chińskich portalach aukcyjnych, dzięki którym nabyć można puste opakowania po tych dokładnie słodyczach, nadające się do napełnienia, zgrzania i późniejszej sprzedaży. Oznacza to tyle, ze obecnie każdy może paść ofiarą takiego oszustwa. W miejscach, gdzie marihuana pozostaje nielegalna jedynym sposobem, żeby się przed tym ustrzec jest całkowite powstrzymanie się od spożycia takich produktów.

Puste paczki po konopnych żelkach trrlli do ponownego napełnienia i odsprzedaży
Puste paczki do ponownego napełnienia i odsprzedaży – zdjęcie znajdujące się na jednej z aukcji chińskiego portalu sprzedażowego.

Podsumowanie

Często, zwłaszcza w weedomościach kryminalnych, ironicznie wypowiadamy się o dilerach, sugerując, że osób zajmujących się sprzedażą marihuany nie wypada nazywać przestępcami. W tym przypadku jednak trzeba powiedzieć głośno i jasno – osoby, które sprzedają szkodliwe, oszukane, sztuczne substancje, oszukując, że jest to marihuana, są groźnymi przestępcami i stanowią znaczne zagrożenie społeczne. Są szkodliwi nie tylko dla ich klientów, ale także dla całej naszej konopnej sprawy. Każda taka sytuacja może wywoływać budowanie skojarzeń na zasadzie – produkty konopne = zgon. Są pożywką dla takich clickbaitowych nagłówków, jak poniżej:

W dłuższym terminie nie służy to nikomu.

Każda taka niepotrzebna śmierć to ogromna tragedia, która nie powinna była się zdarzyć. Istnieje jednak jedynie jeden sposób, żeby takich sytuacji uniknąć w przyszłości – legalizacja marihuany i produktów zawierających wszystkie kannabinoidy. Tylko regulowana, legalna sprzedaż, umożliwiająca rzetelne przebadanie sprzedawanych i nabywanych towarów, jest gwarantem bezpieczeństwa konsumentów. A prohibicja nigdy nie działa – to historia udowodniła już wielokrotnie.

W międzyczasie stanowczo odradzamy nabywanie wszelkich niepewnych, niesprawdzonych środków, a zwłaszcza produktów niedostępnych oficjalnie na danym rynku, których opakowania bez trudu można nabyć na portalach aukcyjnych.


Źródła

https://www.bbc.com/news/uk-england-london-60989389
https://en.wikipedia.org/wiki/Synthetic_cannabinoids