Istnieje wiele sposobów konsumpcji THC. Palenie, waporyzacja, zażywanie olejków, istnieją nawet tabletki z THC. Najpopularniejsze, przynajmniej w popkulturze, pozostaje wciąż palenie kwiatów (topów), haszu, koncentratów. Co jeśli połączyć to w jedno?
Moonrock – najmocniejsze palenie
Moonrock to właśnie dziecko takiego pomysłu. Jest to pąk kwiatu pokryty warstwą oleju konopnego lub koncentratu i obficie obsypany kiefem (zebrane trichomy marihuany). Taką bombę następnie zostawia się do wyschnięcia i voilà – moonrock gotowy.
Za sprawą wysokiej zawartości terpenów i kannabinoidów (CBD i THC) oferuje znacznie mocniejsze doznania, także smakowe. Dobrej jakości moonrock ma około 50% THC (mocna marihuana ma nie więcej niż 25%). Najlepsze w nim jest to, że jest banalnie prosty w przygotowaniu. Wystarczy mieć wszystkie składniki. W krajach, gdzie marihuana jest legalna, wystarczy je po prostu kupić lub wytworzyć we własnej uprawie.
Ważne! W Polsce zarówno spożywanie, jak i przetwarzanie marihuany jest nielegalne. Redakcja w żaden sposób nie zachęca ani nie namawia do podejmowania tych czynności na terenie Polski, artykuł powstał wyłącznie w celach informacyjnych.
Naszą misją jest edukacja konopna i szerzenie wiedzy związanej z tymi wyjątkowymi roślinami.
Jak zrobić moonrock? Poradnik krok po kroku
1. Przygotuj dorodne topy (kwiaty marihuany)
Dorodny pąk jest podstawą dobrego moonrocka. Optymalnie, żeby był jak najbardziej „gęsty”. Poza smakiem, będzie miał wpływ na łatwość wykonania kolejnych kroków. Będzie go łatwiej oblać większą ilością oleju, a ten lepiej będzie się go trzymać.
2. Dokładnie pokryj pąk olejem
Jeżeli nie chcemy kupować olejku, możemy pozyskać go sami. Służą do tego specjalne prasy, które opisaliśmy w osobnym artykule.
Kiedy już mamy olejek, przystępujemy do pokrycia nim topów. Tutaj technika jest tak naprawdę dowolna. Zależnie od tego, ile mamy oleju/koncentratu, możemy pąk nawet w nim zwyczajnie zamoczyć. Często jednak polewa się kwiat za pomocą strzykawki bez igły. Możemy je nabyć w aptece. Nie powinniśmy się zbytnio spieszyć – dajmy olejowi dobrze obcieknąć w głąb rośliny przed kolejną aplikacją. Chcemy, żeby oleju było w naszym moonrocku dużo, jednak nie można też przesadzić – wtedy będzie problem z późniejszym obsuszeniem.
Można pomóc sobie również płaskim narzędziem do rozprowadzenia koncentratu po marihuanie (np. śrubokrętem, pędzelkiem) lub po prostu zamoczyć go w naczyniu z olejkiem.
3. Obtocz topkę marihuany w kiefie
Topy w oleju należy następnie dokładnie obsypać lub obtoczyć kiefem. Aby to zrobić w całości, najlepiej wykorzystać szczypce. Palcami niby też można, ale koncentraty są lepkie, pyłek klei się do palców i narobimy bałaganu, zmarnujemy cenny kief i pozostawimy nieobtoczone fragmenty na moonrocku w miejscu trzymania palcami. Czym jest kief i jak go pozyskać opisaliśmy w osobnym artykule.
4. Pozostawiamy moonrock do wyschnięcia
Nie ma się co spieszyć – niech poleży dwie doby. Kiedy będzie dobrze wyschnięty, możemy przystąpić do palenia.
Liczne instrukcje znajdziecie także na YouTube. Proponujemy jedną z nich tutaj.
Jak palić moonrocki?
Pamiętamy, aby tak przygotowanego moonrocka pod żadnym pozorem nie kruszyć! Cały wysiłek pójdzie wtedy na marne. Jedynym sensownym sposobem dzielenia jest cięcie, najlepiej skalpelem. Skalpel bez trudu można kupić w każdej aptece.
Niemniej, jeżeli go nie pokruszymy, to nie zwiniemy go w jointa. Taki jest niestety fakt i ta metoda spożycia najpewniej odpada. Palić trzeba z bonga lub z fajki, ale odwdzięcza się niesamowitym smakiem i aromatem.
Zalety i działanie moonrocka
Moonrocki to towar niezwykle wdzięczny. Nie dość, że wspaniale pachnie i smakuje, to jest bardzo wydajny. Mała ilość położy nawet doświadczonego zawodnika. Znane są z działania uspokajającego i nie sprzyjają produktywności – warto wykonać wszystkie plany na dany dzień przed konsumpcją tego słodkiego kamyka. Jest całkiem duża szansa, że skończy się drzemką.
Przez jego moc trzeba uważać, zwłaszcza na początku przygody. Warto zacząć od mniejszych dawek i zobaczyć, jak moonrock działa na daną osobę. Łatwo go „przedawkować” – może nie mówimy tutaj o interwencji szpitalnej, ale o nieprzyjemnych doświadczeniach już jak najbardziej. Do najbardziej prawdopodobnych należą mdłości i lęk. Z powodu tych pierwszych zaleca się palić na pełny żołądek. Nie bez znaczenia pozostaje także odpowiedni poziom nawodnienia organizmu.