Niedobory składników odżywczych w uprawy niosą za sobą negatywne skutki. Powodują spowolniony wzrost, mniejsze plony, gorszej jakości pąki, a w skrajnych przypadkach nawet usychanie roślin i potencjalną utratę całej plantacji. W związku z tym uprawa marihuany nieodzownie wymaga stosowania nawozów. Co jednak, jeżeli nas na nie nie stać lub mamy problem z dostępnością pożądanych środków w pobliskich sklepach? Wówczas można sięgnąć po tanie zamienniki nawozów.
Pamiętaj o tym, że konopie indyjskie w Polsce są nielegalne, a za ich posiadanie lub uprawę grozi od 3 do 12 lat pozbawienia wolności. Artykuł powstał jedynie w celach edukacyjnych. Może być pomocny osobom, które przebywają w krajach, gdzie uprawa i posiadanie marihuany (w tym marihuany medycznej) na własny użytek jest dozwolone. Więcej informacji w zakładce prawo.
Artykuł nie jest reklamą. Wszelkie wymienione firmy, marki i produkty wynikają z bezstronnej rekomendacji osób zajmujących się uprawą roślin, nie zostały zamówione ani opłacone, redakcja nie miała kontaktu z żadną z wymienionych w artykule firm.
Na rynku istnieją nawozy stworzone do uprawy konopi. Te dedykowane produkty skomponowane są w taki sposób, aby dostarczyć krzakom wszelkich niezbędnych składników mineralnych, mikro- i makroelementów. Jednak są to środki stosunkowo drogie. Jeżeli nas stać, to warto w nie zainwestować – zawierają cenne składniki, które sprawią, że koszt zwróci się w plonach.
Niestety różnie wygląda sytuacja ich dostępności. Jeżeli w naszym sklepie ogrodniczym nie znajdziemy nawozów stricte do upraw konopi indyjskich, można sięgnąć po inne, pod warunkiem, że mają odpowiedni skład.
Najłatwiejsze do zastąpienia są nawozy NPK, ze względu na ich szeroką dostępność na rynku i możliwość dobrania proporcji tych pierwiastków wedle własnych potrzeb. Z tańszych propozycji growerzy polecają m.in. produkty Florovit (NPK do paproci, do storczyków i na jesień) czy Azofoska (NPK 10-5,5-8).
To azot fosfor i potas są najważniejszymi pierwiastkami w uprawie marihuany. Warto więc postawić na tego rodzaju odżywki, by zapewnić dobre podstawy wzrostu. To jednak może nie wystarczyć – konopie potrzebują także wapnia, magnezu, siarki, a w mniejszych ilościach też boru, miedzi, żelaza, chloru, manganu, molibdenu i cynku. Istnieją metody, by dostarczyć odpowiednie składniki odżywcze w inny sposób, samodzielnie tworząc organiczne nawozy do marihuany.
Nawozy można przygotować samodzielnie z surowców, które bardzo często już mamy pod ręką (a nawet traktujemy jako odpady) albo takich, które łatwo możemy pozyskać. W każdym wypadku są organiczne i bezpieczne dla roślin. Oto najpopularniejsze propozycje.
Fusy po kawie ostatnio stają się modnym tematem. Na świecie powstają kolejne start-upy, które wymyślają dla nich potencjalne zastosowania – i nie bez powodu. Na świecie każdego roku wytwarza się ponad 15 milionów ton zużytych fusów, a z każdej tony kawy powstaje 650 kg zużytych fusów.
Jednym z najpopularniejszych zastosowań zużytych fusów jest nawożenie nimi roślin. Jest to trick znany od dawna i stosowany wśród ogrodników zajmujących się wszelkimi rodzajami roślin, nie tylko konopiami.
Fusy po kawie są świetnym źródłem azotu. Są różne szkoły stosowania ich:
Warto poeksperymentować i wybrać metodę, która według nas działa najlepiej. Kawę najlepiej stosuje się w fazie wzrostu. Należy przy tym pamiętać, że jest kwasowa, więc trzeba kontrolować pH gleby.
Spopielone drewno z drzew liściastych to świetny nawóz dla marihuany, która już kwitnie. Materiał taki jest bogaty w potas i fosfor. Popiół należy zebrać krótko po spaleniu i przechowywać w suchym miejscu. Najlepiej zmieszać go z glebą na sucho, choć można także zalać wodą i przygotować roztwór do podlewania. Polecana dawka to 1-2 gramy popiołu na litr podłoża.
Jest też świetnym dodatkiem do opisanej wyżej metody nawożenia kawą. W przeciwieństwie do niej jest zasadowy, więc niweluje efekt zakwaszający fusów. Wraz z bogatą w azot kawą tworzy domowej roboty nawóz NPK.
W razie potrzeby suplementowania fosforu i potasu z pomocą przyjdą także… banany. Słodkie owoce swobodnie możemy zjeść – potrzebna będzie jedynie ich żółta skórka. Należy kilka takich skórek zagotować w wodzie i powstały w ten sposób roztwór użyć do nawilżenia gleby.
Tanim źródłem azotu i potasu może dla niektórych być woda z akwarium. Przy cyklicznym czyszczeniu i wymianie wody warto zachować jej pewną ilość do podlewania roślin. Zawiera przede wszystkim azot, ale także potas i pierwiastki śladowe. Oczywiście jest to polecane tylko w przypadku tradycyjnych, słodkowodnych akwariów, słona woda zniszczy plantację.
Jeżeli gotowane skórki z banana oraz woda z akwarium nie będą wystarczające, bogata w potas jest także mączka rybna, która zresztą jest pokarmem dla ryb i poniekąd powodem, przez który woda z akwarium nadaje się do opisanych zastosowań.
Skorupki jaj składają się w ok. 96% z wapnia. Nic więc dziwnego, że stanowią świetny nawóz do roślin, które wykazują niedobór tego pierwiastka. Należy je jak najdrobniej pokruszyć (np. w moździerzu), a najlepiej nawet sproszkować i posypać powierzchnie gleby. Dodatkową zaletą dla upraw outdoorowych jest to, że skorupki jaja odstraszają ślimaki – w tym celu warto je pokruszyć nieco grubiej.
Nie mylić ze zwykłymi drożdżami, które dodajemy w kuchni do ciasta! Drożdże piwowarskie to zupełnie inne odmiany. Są bogate w aminokwasy i minerały. Aby uzyskać z nich nawóz należy rozpuścić w litrze wody łyżeczkę drożdży – najlepiej bezpośrednio przed podlaniem. Taka mieszanka jest wyjątkowo bogata w fosfor i potas. Zawierają przy tym dużo innych minerałów, przez co uważane są za nawóz uniwersalny, możliwy do stosowania w trakcie całego cyklu życia rośliny.
Oczywiście nawozy powstające z odchodów zwierząt gospodarczych nie będą pierwszym wyborem osób, które uprawiają 3 krzaki w growboxach, we własnym mieszkaniu. Jednak jeżeli uprawa konopi jest częścią większego gospodarstwa rolnego i prowadzona outdoorowo, mogą spełnić swoją funkcję nawet w tym przypadku.
Należy przy tym pamiętać, że jest to rozwiązanie dla zaawansowanych – jeżeli odchody nie są odpowiednio kompostowane i fermentowane mogą być źródłem szkodliwych dla ludzi (i roślin) patogenów.
W uprawie marihuany najczęściej polecane są odchody kurze i krowie – te pierwsze zawierają dużo NPK, z kolei krowie łatwo dostać i są względnie łatwe w przygotowaniu. Nie poleca się odchodów świń. Do rozważenia są końskie i kozie. Najlepiej skonsultować się z doświadczonym rolnikiem i jeżeli nie jest się pewnym co się robi, wybrać inne metody.
Przekazane wyżej informacje to jedynie zarys niezwykle skomplikowanego tematu, na temat którego powstały całe książki. Jeżeli jesteś zainteresowany tematem, jest to dobre miejsce startu – teraz sięgnij po szersze opracowania, nastawione na konkretne rozwiązania. Jeżeli jednak uprawa to dla Ciebie tylko niewinne hobby, wybierz bezpieczniejsze propozycje (jak np. fusy kawy) lub po prostu pozostań przy gotowych, a najlepiej dedykowanych odżywkach. Ostatecznie na koniec procesu uprawy masz zamiar skonsumować swoje plony i chcesz, by były bezpieczne.
UWAGA!
Uprawa konopi indyjskich (marihuany) jest w Polsce zabroniona i nielegalna. Mówi o tym ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii z dnia 29 lipca 2005 roku.
Art. 63. [Nielegalna uprawa maku, konopi lub krzewu koki]
Polskie prawo nie zabrania posiadania nasion konopi indyjskich, ale zakazuje uprawy, czyli kiełkowania i wysadzania nasion do ziemi co skutkować może wytworzeniem ziela konopi innych niż włókniste (przekraczające limit THC 0,3%).
Materiały publikowane w serwisie Hemplo.pl stanowią jedynie zbiór informacji o konopiach. Nie promujemy i nie zachęcamy do uprawy konopi innych niż włókniste. Nie stosując się do obowiązujących wymogów prawa, podlegasz karze pozbawienia wolności do lat 8.
O autorze:
Michał Woźniak
Ekspert działu Informacje i wiadomości konopne
Artykuły Michał Woźniak