Marihuany nie można w Polsce uprawiać, sprzedawać ani posiadać, nie ma natomiast żadnego przepisu, który zabraniałby jej używać. Co to w praktyce oznacza? Czy bycie pod wpływem marihuany jest wobec tego legalne? Jakie konsekwencje grożą człowiekowi, który zostanie przyłapany „na haju”?
Poznaj nasz cykl artykułów poświęconych aspektom prawnym:
- Kiedy można liczyć na łagodny wymiar kary za posiadanie marihuany?
- Co grozi za sprzedaż marihuany? Czy można częstować?
- Czym grozi posiadanie i sprzedaż marihuany przez nieletniego?
- Co grozi za posiadanie małej (nieznacznej) ilości marihuany?
- Co grozi za posiadanie dużej (znaczącej) ilości marihuany?
- Co grozi za uprawę marihuany. Jakie są kary i wyroki za hodowlę?
- W jaki sposób policja może namierzyć plantacje marihuany?
- Jaka kara grozi za jazdę samochodem po marihuanie?
- Czy są kary za bycie pod wpływem marihuany?
- Jak wygląda przesłuchanie i sprawa karna za marihuanę?
Artykuł ma charakter informacyjny. W żaden sposób nie zachęcamy do uprawy, handlu czy spożycia marihuany w krajach, gdzie jest to nielegalne.
Czy bycie pod wpływem marihuany jest przestępstwem?
Nietrudno jest wyobrazić sobie sytuację, w której osoba może znaleźć się pod wpływem THC, a nie posiadać przy sobie marihuany. Najprostsze wytłumaczenie, to po prostu – ktoś spalił wszystko, co miał. Mogą zaistnieć też bardziej „niewinne” okoliczności. Można zostać poczęstowanym, więc realnie nigdy nie wejść w stan posiadania. Co więcej, według badań, THC może zostać wykryte w organizmie nawet w przypadku jedynie biernego palenia[1] – w trakcie którego osoba nie tylko nigdy nie posiadała marihuany, ale nawet jej de facto nie zażywała. W takim przypadku karanie byłoby wybitnie niesprawiedliwe.
Na szczęście prawo się z nami w tym przypadku zgadza. A w zasadzie – nie musi – bo użycie marihuany nie jest w Polsce de facto zakazane. Nie istnieje przepis, który mówi o tym wprost i przydziela do tego karę. Wskazują na to również wyroki Sądu Najwyższego, chociażby z 2009 roku (sygn. akt II KK 259/09). Rok później, w innym wyroku, padło stwierdzenie, że intencją ustawodawcy było karanie posiadania narkotyku w chwili stwierdzenia czynu.[2] Karanie za potencjalne posiadanie w okresie poprzedzającym zatrzymanie byłoby z tym zdaniem niezgodne.
Oczywiście mówimy tutaj o typowym zachowaniu – wciąż nie można pod wpływem marihuany prowadzić pojazdów.
THC w organizmie dowodem na posiadanie?
Przestępstwem jest posiadanie marihuany, a nie jej używanie. Skoro posiadanie jest terminem szerszym od używania, a nie każde używanie stanowi posiadanie[3], samo przebywanie pod wpływem zakazanych środków nie może stanowić bezpośredniego dowodu na ich uprzednie posiadanie. Trzymanie narkotyku związane z jego zażywaniem nie jest więc posiadaniem w rozumieniu ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Bycie pod wpływem stanowi dowód poszlakowy, wobec którego oskarżonemu należy udowodnić, że wcześniej posiadał narkotyk, żeby go za to skazać. Bez wykluczenia sytuacji, w której narkotyk był udostępniony w sposób niezwiązany z przejściem w stan jego posiadania, sam dowód w postaci bycia pod wpływem jest niewystarczający do ukarania. Wynika tak wprost ze stanowiska Sądu Najwyższego.[4]
Czy to oznacza, że bycie pod wpływem marihuany jest legalne? Warto przytoczyć w tym miejscu zdanie Sądu Najwyższego, z tej samej zresztą uchwały, według którego przepis zabraniający użycia „jest po prostu zbędny”, bo zakaz wynika z przepisów określających legalne posiadanie, gdzie żaden rodzaj użycia rekreacyjnego nie jest dopuszczony.
Czy są jakieś wyroki sądów?
W potocznym rozumieniu można wobec tego powiedzieć, że przebywanie w stanie po użyciu marihuany nie jest karalne. Zdarza się jednak, że zapadają w Polsce niesłuszne wyroki. Jedna z najgłośniejszych takich spraw miała miejsce w latach 2017-2019. Wtedy to sąd rejonowy wydał wyrok skazujący w sprawie mężczyzny, który przyznał się do wypalenia skręta, ale nie znaleziono przy nim żadnej marihuany w chwili zatrzymania. Mężczyzna nie odwoływał się od wyroku. Interweniował w jego sprawie Rzecznik Praw Obywatelskich. RPO podzielił powyższą argumentację, a do jego zdania przychylił się Sąd Najwyższy, który uniewinnił oskarżonego od zarzutu posiadania marihuany.[5]
Całe zamieszanie prawne dookoła tej problematyki powoduje, że zagadnienie jest może nieco skomplikowane, ale należy pamiętać o licznych stanowiskach Sądu Najwyższego, które jasno twierdzą, że karanie za samo zażycie jest bezzasadne. Również angażowanie się w takie sprawy Rzecznika Praw Obywatelskich mówi samo za siebie.
Źródła
[1]Cone EJ, Bigelow GE, Herrmann ES, Mitchell JM, LoDico C, Flegel R, Vandrey R., Non-smoker exposure to secondhand cannabis smoke. I. Urine screening and confirmation results. J Anal Toxicol. 2015 Jan-Feb;39(1):1-12. doi: 10.1093/jat/bku116. Epub 2014 Oct 17. PMID: 25326203; PMCID: PMC4342697.
[2]Uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 15 stycznia 2010, sygn. akt V KK 363/09
[3]Uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 21 stycznia 2009, sygn. akt II KK 197/08
[4]Uchwała Sądu Najwyższego z dnia 27 stycznia 2011, sygn. akt I KZP 24/10
[5]Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 23 października 2019, sygn. akt IV KK 577/18
Tekst zawiera treści ogólne i nie jest poradą prawną. Jeżeli potrzebujesz porady prawnej, skontaktuj się z adwokatem lub radcą prawnym.